Uroczyste śniadanie. Choć skromne… 

O okazji i menu za chwilę.

Na stole, poza „fajansową porcelaną”, wazon kryształowy – „rżnięty” z różami – białą i czerwoną, przedwojenna figurka Marszałka J. Piłsudskiego, kilka dzieł zakazanych o historii Polski, ulotka „Solidarności” z Sierpnia ’80 /zafoliowana/, pióro metalowe ocalałe „po Dziadku” i chusta wełniana – czarna „po Babci” i wiele, wiele innych przedmiotów – pamiątek, do których jestem przywiązany, jako świadectw czasu minionego.
Współczesność reprezentują /ciągle – niestety/: egzemplarz „Gazety Wyborczej” z 11 kwietnia 2010 r., dziurawy sweterek a la Peru R., sokowirówka /ręczna/, czapeczka z Peru i berecik z Brukseli. Jest także sztuczna szczęka symbolizująca Schetynę G.
Walese L. uosabia siano pod obrusikiem.

Menu: dwa jaja sadzone, bułeczka odświeżona, trzy ogórki kiszone a extra – parówka z musztardą i majonezem, lekko popieprzona.
Na honorowym miejscu – pół litra wody ognistej od przyjaciół
z Puszczy Białowieskiej.

Z jakiej okazji tak wykwintne śniadanie?

Raduję się z nerwicy występującej od wczorajszego wieczoru
u „elyt” warszawskich, po przyznaniu Wielce Szanownemu
dr Jarosławowi Kaczyńskiemu, tytułu „Człowiek Roku 2015”.
Ośmiorniczki musiały im w gardłach stanąć.

Rozpisałem się a woda ognista stygnie.

Za zdrowie Panie Prezesie. Pana i zacnych Polaków.

Na pohybel zdrajcom Ojczyzny – „antypolakom”.

Zdzisław Mac

Foto Mac 20143586